piątek, 27 lutego 2015
Pamiętajmy o... historii
Przypominamy, że trwa czas rocznic i
świąt znaczących dla Polski i Górnego Śląska. W styczniu
obchodziliśmy 70. rocznicę Tragedii Górnośląskiej. W
związku z tym Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza do wypożyczania
ze swoich księgozbiorów dokumentów związanych z tą
bolesną dla Górnoślązaków tematyką. W naszej filii
znajdą Państwo takie pozycje książkowe, jak: „Tragedia
górnośląska” Franciszka Antoniego Marka oraz „Legendy,
manipulacje, kłamstwa prof. F.A. Marka w ‘Tragedii górnośląskiej’
a prawda o Śląsku i powojennej dyskryminacji jego mieszkańców”
Ewalda Stefana Polloka.
Należy dodać, że rok 2015 został
ogłoszony przez sejmik województwa śląskiego Rokiem Pamięci
Ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945.
Z kolei 1 marca po raz czwarty będziemy
obchodzić Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych. To dzień, w
którym wspominamy i oddajemy cześć „żołnierzom drugiej
konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej
i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną
w obronie Ojczyzny” (Lech Kaczyński). Zachęcamy do wypożyczania
książek o tym zagadnieniu ze zbiorów naszej książnicy:
„Śród żywych duchów”
Małgorzata Szejnert,
„Generał Aleksander Krzyżanowski
‘Wilk’: komendant Okręgu Wileńskiego ZWZ-AK: jeden z wyklętych”
Krzysztof Tarka,
„Żołnierze wyklęci” Jerzy
Ślaski,
„Major Jan Tabortowski ‘Bruzda’:
jeden z wyklętych” Sławomir Poleszak,
„Z cienia: powieść o żołnierzach
wyklętych” Sebastian Reńca,
„Śledztwo wyklętych” Zbigniew
Młot-Kulesza.
Zapraszamy także do korzystania ze
zbiorów pozostałych filii bibliotecznych, wśród nich
znajduje się m.in. książka „Żołnierze wyklęci: przecież to
dziecko bandyty!” Marka A. Koprowskiego.
środa, 25 lutego 2015
Spotkanie z Jackiem Getnerem!
19.02.2015r. odwiedził naszą bibliotekę pan Jacek Getner- pisarz, scenarzysta, dramaturg, autor scenariuszy do kilkuset odcinków seriali telewizyjnych, twórca cyklu powieści kryminalnych o Panu Przypadku. Autor spotkał się z młodzieżą z ligockiego liceum.
Zapraszamy do obejrzenia krótkiej fotorelacji ze spotkania.
fot. S. Hordejuk.
piątek, 20 lutego 2015
Literatura na ekranie
Początek
roku to okres, w którym odbywa się wiele festiwali filmowych.
Zapadają na nich werdykty, które mają za zadanie wyłuskanie
z setek propozycji tych, które były najwartościowsze.
Miniony rok przyniósł wiele adaptacji filmowych książek –
wśród nich dla dorosłych, młodzieży i dla dzieci. To
produkcje polskie i zagraniczne. Pozwolę wymienić sobie choć kilka
pozycji ubiegłorocznych pozycji filmowych: „Miasto 44”,
„Niezgodna”, „Paddington”,
„Akademia
wampirów”,
„Dawca
pamięci”, „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”, „Kamienie na
szaniec”, „Niebo istnieje... naprawdę”, „Stulatek, który
wyskoczył przez okno i zniknął”. Czy to wartościowe produkcje?
Czy książka zawsze jest lepsza od filmu? Wiele już o tym
powiedziano i napisano, pewnie każdy ma swoje przemyślenia. I ja
dorzucę swoje pięć groszy.
Stoję
na straży poglądu, że filmy są świetnym uzupełnieniem książek,
pokazują czyjąś wizję świata przedstawionego na kartach książki.
Ubogacają czasem fabułę książki, przedstawiając inne koleje
losów bohaterów. Czasem przewracają książkę do góry
nogami. Przez to prowokują do własnych rozmyślań i sądów.
Osobną
kwestią jest to, że jedne produkcje filmowe są bardziej udane w
oczach widzów czy czytelników, inne mniej. A w opiniach
zawodowych krytyków filmowych czy literackich wygląda to
jeszcze inaczej . Jak zatem znaleźć ów złoty środek, by
zadowolić wszystkich? To chyba za każdym razem jest coś innego, bo
gdy film jest tylko wiernym odtworzeniem świata literatury, to uważa
się, że to tylko wierna kopia książki. A z kolei jeśli twórca
filmu jest zbytnio kreatywny, to pojawiają się komentarze, że jego
wizja nie trzyma się książki. Poza tym każdy odbiorca oczekuje
czegoś innego i zaspokojenie wszelkich pragnień nigdy nie jest do
końca możliwe.
W
tym miejscu chciałabym zachęcić do przeczytania i zobaczenia mało
znanego zagadnienia kuchni indyjskiej przedstawionego w książce i
filmie „Podróż
na sto stóp”.
Warto poprzez obie te formy zagłębić się w tę niezwykle bogatą
w smaki i zapachy kuchnię Wschodu. Film i książka opowiadają
historię młodego chłopaka, który dorastając, uczył się
tajników tradycyjnej kuchni indyjskiej od matki. Sam też nie
bał się eksperymentów kulinarnych. Doprowadziło go to do
objęcia posady szefa kuchni w rodzinnej restauracji, a potem kariery
w innych restauracjach. Wszystko to przedstawione jest na tle
zabawnych, a czasem przerażających losów rodziny próbującej
znaleźć swoje miejsce w Europie.
Jestem
zdania, że tym razem to film barwniej przedstawił zawiłości losu
głównego bohatera, wydobywając zeń to, co naprawdę
istotne. Feeria smaków, zapachów i kolorów
roznieci apetyt wielu odbiorców. Może nawet zachęci do
własnych eksperymentów kulinarnych.
Na
koniec mych rozważań pozostaje mieć tylko jedno marzenie – by
literatura i film za Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem zgodnie mogły
za każdym razem wykrzyczeć na cześć sztuki wysokiej „Eviva
l'arte!”.
B.Sz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)