środa, 7 sierpnia 2013

Lars Kepler: Hipnotyzer


Tytułowego hipnotyzera - psychiatrę Erika Marię Barka budzi telefon ze sztokholmskiego szpitala. Komisarz kryminalny Joona Linna prosi go o pilną pomoc - leczenie nieprzytomnego pacjenta. Myślę, że gdyby bohater wiedział, jakie nieoczekiwane konsekwencje wywoła jego hipnoza, która uruchomi kaskadę okrutnych i nieprzewidzianych zdarzeń, nie podjąłby się tego zadania. Tym bardziej, że miał już przykre doświadczenia z hipnozą w przeszłości. Szybka, wielowątkowa akcja, ciekawie skonstruowana fabuła łącząca thriller, kryminał oraz powieść obyczajową, zwrócenie uwagi na ważny problem społeczny - przestępczość młodzieży. Mimo, iż powieść liczy ponad 600 stron, szybko i dobrze się ją czyta. Minusem jest zakończenie, zbieg nieprawdopodobnych zdarzeń, w konsekwencji czego czujemy się jak w „Szklanej pułapce”. Dobrzy bohaterowie niczym nieśmiertelny Bruce Willis zostają co najwyżej lekko ranni, cudem są ratowani w ostatniej sekundzie, a źli giną.
J. P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz