Ostatnią z nich jest "Wzgórze psów"- produkcja Netflixa w oparciu o książkę o tym samym tytule.
"Wzgórze psów" to wciągający kryminał z elementami thrillera. Żulczyk potrafi budować napięcie i zaskakiwać czytelnika nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Powieść porusza również ważne tematy, takie jak relacje rodzinne, pamięć i przebaczenie.
Zarówno książka jak i serial opowiadają historię Mikołaja- pisarza, który wraz ze swoją żoną (dziennikarką śledczą) wraca do rodzinnego miasta Zyborka.
Mężczyzna chce uciec od problemów i zacząć nowe życie. Szybko okazuje się jednak, że w Zyborku na każdym rogu czają się mroczne sekrety a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Morderstwa, zaginięcia i duchy dawnych lat prześladują mieszkańców.
Motywacje bohatera i jego życiorys nieco różnią się w powieści i serialu, ale dzięki temu widz (oraz czytelnik) mają szansę prześledzić z takim samym zaciekawieniem i zaangażowaniem i wersję książkową i jej adaptację.
Podobnie jeśli chodzi o fabułę- zmiany dotyczą przede wszystkim wątków pobocznych i relacji między bohaterami. W serialu większy nacisk położono na wątek kryminalny, a niektóre postacie zostały spłycone.
Twórcy serialu postawili na akcję i dynamiczną narrację, serial z pewnością przypadnie do gustom fanom gatunku.
Sam Jakub Żulczyk współpracował przy tworzeniu scenariusza i z jego słów można wywnioskować, że jest zadowolony z rezultatów:
Przeniesienie "Wzgórza psów" na ekran było niezwykle satysfakcjonującym procesem. Ta historia, pełna mroku i niejednoznaczności, zyskała dzięki adaptacji nową głębię. Jestem dumny z tego, jak udało nam się oddać duszną atmosferę Zyborka, sportretować głównych bohaterów i skomplikowane relacje między nimi. [...] To opowieść o gniewie, niesprawiedliwości i poczuciu zdrady – emocjach, które dotykają wielu z nas. Dzięki fantastycznej obsadzie i pracy całego zespołu, udało się stworzyć serial, który, mam nadzieję, będzie trzymał w napięciu i skłoni do refleksji naszą polską widownię.
A Wy co wybieracie? książkę czy serial...?
A może jedno i drugie? ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz