środa, 27 lutego 2013

Drodzy Mieszkańcy!
Od 1 lipca 2013 następują zmiany w gospodarce odpadami komunalnymi. W naszej filii można odebrać ulotki informujące o zmianach i deklaracje, którą muszą złożyć właściciele nieruchomości.

Czytasz w podrózy ... Herberta?


26 lutego 2013 roku ruszyła akcja społeczna: "Czytam w podroży ... Herberta". Jest to wspólny projekt Fundacji im. Zbigniewa Herberta oraz Klubu Herbertowskich Szkół. Partnerami akcji są Biblioteka Narodowa oraz Instytut Adama Mickiewicza. Wolontariusze w siedemnastu miastach Polski będą rozdawać zakładki z fragmentami utworów Zbigniewa Herbarta. Akcja ma na celu propagowanie twórczości autora "Barbarzyńcy w ogrodzie". Zakładki znajdziesz w naszej bibliotece. Przyjdź i dołącz do akcji!


Więcej informacji o  akcji znajdziesz na stronie http://www.fundacjaherberta.com

Spotkanie z Krzysztofem Vargą!



Wywiad z ...

Wywiad z ..., to nowa zakładka pojawiająca się na naszym blogu. Naszym pierwszym gościem jest Beata Szymura, młoda, obiecująca pisarka. Ma już w swoim dorobku kilka ebooków, min. „Inna” i „Okaleczony anioł”. Pochodzi z małej miejscowości koło Rybnika, Przegędza. Beata będzie naszym koryfeuszem po świecie młodych pisarzy, którzy muszą mierzyć się niejednokrotnie z wielkimi trudnościami, by wydać własną twórczość. Min. o tym jak można opublikować książki w dzisiejszym świecie i czy trzeba mieć do tego zasobne konto. Serdecznie zapraszamy do lektury tekstu, a tych, którzy będą czuli jeszcze niedosyt odsyłamy do bloga o książkach, który prowadzi nasz dzisiejszy gość  ( (http://beata-szy.blogspot.com/).


Czy trudno jest napisać książkę?

B. S. Nie jest łatwe, ale co właściwie takie jest? Zacząć pisać jest stosunkowo prosto, gorzej wytrwać w pisaniu, nie zniechęcać się. Często, kiedy nad czymś pracuję, mam takie chwile kryzysowe, kiedy już żaden pomysł nie przychodzi mi do głowy, albo nie wiem jak przeskoczyć z jednej sceny w inną. Gdy zaczynam pisać znam najczęściej tylko szczegóły zakończenia, fabuła powstaje już w trakcie. Poza tym gotowy tekst trzeba czytać, czytać i czytać, wyłapywać błędy, poprawiać. A jak wiadomo najtrudniej być własnym korektorem. Czasem jestem tym po prostu zmęczona, zastanawiam się wtedy po co mi to wszystko, ale po kilku dniach wraca zapał i energia, mogę formować tekst dalej.

Co stało się impulsem do wydania książek? Rodzina, znajomi, wewnętrzny głos?


B. S.  To był przypadek – pojawił się konkurs, spróbowałam, dalej potoczyło się samo. Rodzin ale do wszystkiego dochodziłam raczej sama. Zresztą, paradoksalnie, zwykle dziwnie się czuję, gdy ktoś ze znajomych mówi mi, że właśnie przeczytał moją książkę. Jakoś raźniej mi, gdy robią to osoby dla mnie anonimowe.

Czy polski rynek wydawniczy jest otwarty na młodych, debiutujących  pisarzy?




B. S. Zdecydowanie nie i potwierdzi to każdy autor-amator, w którym - tak jak i w moim przypadku – od zawsze kiełkowało pragnienie wydania własnej książki. Napisać powieść to jedno, wydać ją, zupełnie inna sprawa. W tej chwili mamy sytuację, gdy bardziej opłacalne jest po prostu tłumaczenie zagranicznych bestsellerów niż zaufanie nikomu nieznanemu, rodzimemu młodemu pisarzowi, co wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem dla wydawnictw. Wciąż przecież słyszymy, że czyta się coraz mniej, że ceny książek rosną, a konkurencja jest bardzo wielka. Oczywiście zdarzają się wyjątki i można się przebić, ale często oprócz talentu trzeba mieć jeszcze szczęście, siłę przebicia i wielkie pokłady cierpliwości.
Z drugiej strony powstaje dużo wydawnictw, specjalizujących się w wydawaniu debiutantów. Autorzy wydają w nich książki własnym nakładem finansowym, ale promocja jest bardzo mizerna. Być może jednak w przyszłości ta gałąź rozwinie się i praktycznie każdy z nas będzie mógł coś wydać. Tylko czy to dobrze…?

Ze mną było trochę inaczej. Przez przypadek dowiedziałam się o konkursie organizowanym przez wydawnictwo Wydaje.pl, specjalizujące się w self-publishingu. Jako, że miałam na dysku jakieś prehistoryczne opowiadania, nieśmiało określane przeze mnie „książkami” postanowiłam, że czemu nie, może się zgłoszę. Ale potem doszłam do wniosku, że może jednak nie… Miotałam się parę dni i w końcu napisałam, po terminie. Pracę na szczęście jeszcze przyjęto, a później wiedziona impulsem umieściłam w Sieci kolejne e-booki.


Od kiedy literatura stała się twoją pasją? Poza pisaniem, prowadzisz także blog o książkach, czyli zajmują one w Twoim życiu dużo miejsca, zapewne pochłaniają wiele czasu.

B. S. Byłam dzieckiem czytającym – to znaczy traktowałam zawsze bibliotekę jak drugi dom i na książkach się wychowałam. Równolegle narodziła się pasja pisania – jakieś tam pierwsze literackie próby składania własnych wierszyków, pisania bajek, wreszcie dłuższych historii. To było po prostu hobby, sposób na spędzenie wolnego czasu, dający satysfakcję. Moimi pierwszymi czytelnikami byli rodzice czy koleżanki ze szkoły. Zawsze sobie gdzieś tam po cichu marzyłam, że może kiedyś w przyszłości coś wydam, będę mogła wziąć do ręki własne dzieło, ale najczęściej kończyło się na mrzonkach – wiele razy porzucałam całe projekty w połowie, nie będąc z nich zadowolona albo tracąc ochotę na pisanie. Robię to dla własnej przyjemności, więc gdy napotykam trudności, odkładam prace czasem na miesiące, czasem na lata. Zawsze jest szansa, że jeszcze kiedyś do danego opowiadania wrócę. „Okaleczony anioł” powstawał w podobny sposób, w liceum, przez kilka lat.

Co do bloga – ten pomysł narodził się niedawno. Pomyślałam, że po latach często umykają mi jakieś tytuły, szczegóły z książek, które czytałam, a pisanie recenzji jest dobrym sposobem na zachowanie ich w pamięci, a poza tym daje możliwość podzielenia się swoim zdaniem z innymi i wymianą myśli.


Czy studia filologiczne(skończyłaś filologię polską na Uniwersytecie Śląskim) pozwoliły rozwinąć Twój warsztat pisarski? Czy osoby pragnące związać się na dłużej ze słowem pisanym powinny pójść na studia humanistyczne?


B. S. Jeżeli chodzi o warsztat i teorię to na pewno tak, studia wiele mi dały. Jednak w czasie studiów miałam bardzo mało czasu wolnego na kontynuowanie swoich zainteresowań, pochłaniały mnie lektury i teksty teoretyczne, dlatego z drugiej strony wiem, że trochę też straciłam przez te pięć lat. Nie odpowiem na to pytanie. Na pewno nie trzeba kończyć polonistyki, by pisać, ale myślę, że studia humanistyczne dają kontekst i wiedzę, która bardzo się przydaje.

Do jakich odbiorców kierujesz swoje książki? Młodzież czy dorośli, dziewczyny czy chłopcy?

B. S. Najczęściej piszę do swojej grupy wiekowej. Oznacza to, że dotąd publikowane gdzieś książki czy opowiadania przeznaczone były do młodzieży, głównie nastolatek czy młodych kobiet. Myślę, że mężczyźni raczej by się przy nich wynudzili (śmiech). Jednak ostatnio przy tworzeniu antologii opowiadań – projekt również realizowany poprzez wydawnictwo Wydaje.pl – okazało się, że dają radę czytać, choć kompletnie nie rozumieją postępowania moich bohaterek. Przy okazji polecam nasz „Czerwony sweterek”, który ukazał się przed kilkoma dniami. Również w formie e-booka.

Powróćmy do „Okaleczonego anioła”. Skąd pomysł na książkę traktującą o niepełnoprawności młodych ludzi?

B. S. Często słyszę to pytanie i muszę od razu tłumaczyć, że sama w swoim najbliższym otoczeniu nie spotkałam się z problemem niepełnosprawności, więc wszystko stworzyłam niejako od zera. Zaczęło się od jakiegoś artykułu w młodzieżowym czasopiśmie, lata temu. Dotyczył on dziewczyny, która podobnie jak moja bohaterka, straciła sprawność w wypadku i aby odciążyć swojego chłopaka, postanowiła od niego odejść. Wydawało mi się to absurdalne, zaczęłam zastanawiać się nad całą sytuacją, motywami, uczuciami. Tak narodził się pomysł, który później przeobraziłam w mojego „Okaleczonego anioła”. To tylko na pozór smutna, pesymistyczna książka o dziewczynie, która jednej nocy straciła wszystko. Na przekór wszystkiemu książka niesie jakąś nadzieję.


Czy utożsamiasz się z Martą, bohaterką powieści ”Okaleczony anioł” Czy macie jakieś cechy wspólne?

B. S. Myślę, że każdy autor, pisząc swoją książkę, wybiera sobie bohatera, którego obdarza swoimi cechami charakteru, a czasem nawet rozparcelowuje siebie na kilka postaci. Ponieważ akcja mojej książki skupia się głównie na osobie Marty, nie trudno się domyślić, że musiałam na nią przelać jakąś cząstkę siebie. Ale trzeba też pamiętać, że w książce mamy do czynienia z kilkoma kreacjami głównej bohaterki – przed wypadkiem i tuż po nim, w czasie właściwym, w którym poznajemy Martę oraz pod koniec książki. Ta postać wciąż ewoluuje, zmienia się, odradza. Najpierw jest pełną życia, szczęśliwą maturzystką, później dochodzi do nieszczęścia i w konsekwencji zamknięcia na świat, następnie bohaterka zaczyna toczyć wewnętrzny bój o siebie samą, nie wiedząc już kim jest i kim chciałaby być… Mimo, że na własnej skórze nie doświadczyłam podobnego dramatu, potrafiłam wczuć się w bohaterkę na bazie innych doświadczeń, i na tej podstawie wyobrazić sobie co mogłaby czuć.


Czy zajęcie II miejsca w konkursie literackim wydawnictwa Wydaje. pl (książka "Okaleczony anioł" ) to moment ważny dla młodego pisarza? Ucieszyła Cię ta wiadomość?

B. S. Oczywiście poczułam się doceniona i choć traktuję tę nagrodę trochę z przymrużeniem oka muszę stwierdzić, że jednak zmieniła moje życie. Przede wszystkim przez ten prawie już rok od ogłoszenia wyników nabrałam sporo doświadczenia, nawiązałam nowe znajomości, poszerzyłam kontakty i zobaczyłam jak to jest po tej drugiej stronie. Wywalczyłam dla książki patronat medialny, pisano o niej na różnych portalach. Teraz emocje już opadły i mam większy dystans do całej tej sytuacji, ale to zawsze cieszy, że poczyniło się jakieś pierwsze kroki ku spełnieniu marzeń.

W dzisiejszym świecie internet staje się idealnym miejscem, by wydawać książki. Uważasz, że dzięki publikacji w sieci zauważą cię „łowcy talentów” z tradycyjnych wydawnictw?

B. S. Żaden ze mnie talent, żeby ktoś musiał mnie wyławiać, heh. Póki co kontakt czytelników z ebookiem jest dla mnie rodzajem weryfikacji – czy robić coś z książką dalej, czy napisać coś nowego i wtedy próbować. Prawdę mówiąc, nie spieszy mi się – nie potrzebuję nieprzemyślanych skoków na głęboką wodę, wolę dmuchać na zimne. Czas pokaże, co będzie dalej. A Internet oczywiście wspomaga promocję – strony, portale, konkursy, artykuły.

Przeczytałam, iż zamierzasz wydać swoje książki także w wersji papierowej. Kiedy będziemy mogli wziąć Twoje książki do ręki ?

B. S. Były takie plany, ale na razie je porzuciłam. W tej chwili skoncentrowałam się znowu na czytaniu, na pisanie czy promowanie się nie ma jakoś ostatnio energii. Na pewno będę do tego dążyć, ale nie czuję żadnej presji czasowej. Może to być zarówno za rok jak i za piętnaście lat.


Jakie są Twoje najbliższe plany pisarskie? Pracujesz już nad nowa powieścią? Jeżeli tak, to kiedy możemy spodziewać się książki i o czym będzie traktować?


B. S. Tak, wystartowałam w zeszłe wakacje z pisaniem nowej powieści. Pracowałam wytrwale przez parę miesięcy, po czym porzuciłam pisanie po około setnej stronie i nie napisałam żadnego zdania od kilku miesięcy. Tak już mam… Chciałabym kiedyś wrócić do tego pomysłu, gdyż ciągle mam go w głowie, ale w moim przypadku wszystko rozwleka się w czasie. A o czym to książka… Piszę raczej z autopsji, wplatam w historie jakieś własne obserwacje, przeinaczam trochę doświadczenia swoje lub bliskich… Akcja powieści nakreślona jest wokół dwóch diametralnie różnych sióstr – starszej: uporządkowanej, ustabilizowanej życiowo, perfekcyjnej w każdym calu i młodszej, będącej zarazem główną bohaterką – dziewczyny w moim wieku, szukającej swojego miejsca w świecie, niezorganizowanej i bez pomysłu na przyszłość. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś fajnego. O ile się kiedyś zmobilizuję ;) 

Życzymy powodzenia i czekamy na kolejne książki.

sobota, 2 lutego 2013

Konkurs!

Wymyśl imię dla Sówki!


Przedstawiamy Wam Sówkę, stworzoną specjalnie dla dzieci.

Nasza Sówka łapie Słówka
Czyta w locie!
Ma zaczarowane Pióra
Mieszka na najwyższej półce w Bibliotece
Uwielbia zapach cynamonowych książek i śmiech dzieci.


Propozycje imienia dla Sówki należy nadsyłać na adres: promocja@mbp.katowice.pl z dopiskiem „Konkurs z Sówką” lub poprzez formularz konkursowy znajdujący się na stronie
http://www.mbp.katowice.pl/index.php?strona=info188

W treści e-maila należy podać swoje imię, nazwisko oraz miejsce zamieszkania.
Termin nadsyłania propozycji: 24.02.2013 r.

Czekają nagrody niespodzianki!

Ferie z książką 2013!

Zapraszamy w dniach: 11-22 lutego 2013 r., w godzinach: 12.00-15.00
Zajęcia dla dzieci spędzających ferie zimowe w mieście.

Zimą wystawiamy nosy poza Układ Słoneczny. Szukamy planety B-612. Mamy pomysły nie z tego księżyca. Pijemy mleko! I robimy szalone eksperymenty.

Zapraszamy do:
Filii nr 3, ul. Gliwicka 93,
Filii nr 4, ul. Poniatowskiego 14,
Filii nr 6, ul. Bytomska 8 A,
Filii nr 10, ul. Radockiego 70 A,
Filii nr 11, ul. Grażyńskiego 47,
Filii nr 12, ul. Barlickiego 5,
Filii nr 14, ul. Piastów 20,
Filii nr 16, ul. Wajdy 21,
Filii nr 17, ul. Ks. Ściegiennego 45,
Filii nr 19, ul. Obrońców Westerplatte 10,
Filii nr 20, ul. Strzelców Bytomskich 21 B,
Filii nr 23, ul. Paderewskiego 65,
Filii nr 25, ul. Bolesława Chrobrego 2,
Filii nr 26, ul. Samsonowicza 27,
Filii nr 27, ul. Szarych Szeregów 62,
Filii nr 28, ul. Uniczowska 36,
Filii nr 30, ul. Rybnicka 11,
Filii nr 32, ul. Grzyśki 19 A,
Filii nr 33. ul. Ks. Markiefki 44 A.

Zajęcia zamknięte odbywają się także w Filii nr 38 (szpitalnej).

Szczegółowy harmonogram zajęć znajduje się na stronie http://www.mbp.katowice.pl/imprezy/kalendarium/2013/ferie2013.pdf

Zapraszamy